Strona autorska Leszka Kopcia
 

TVP, Magazyn Expres Reporterów
Aktualizacja: czwartek, 16 marca 2006 godz. 10:51
autor: Mateusz Wyrwich
Emisja: : 2.12.2003 r.
 jrza
 

Z POEZJĄ POD GWIAZDAMI


    To był piękny wieczór, wypełniony pogodną poezją, momentami refleksyjną, ale i taką przywołującą uśmiech. Gościem, a zarazem wykonawcą, który 1 lipca zawitał pod Milenijny Krzyż był Leszek KOPEĆ - piosenkarz, gitarzysta rodem z Wrocławia. O sobie mówi, że ma w życiu trzy pasje: muzykę, pracę w radiu i pracę z dziećmi niewidomymi. Sam również niewidomy, z radością, śpiewał i grał o życiu, pełnym krętych ścieżek. Publiczność gromkimi brawami nagradzała jego trud, klaszcząc także wówczas, gdy opowiadał o swoich przeżyciach czy żartował z prowadzącym koncert Witoldem Pelką. Naturalne piękno amfiteatru pod Krzyżem Wielkopolskim pomagało w pełniejszym odbiorze utworów, a usiane gwiazdami niebo doskonale uzupełniało tę scenę. W takim klimacie łatwiej można było odpowiedzieć na pytania padające ze sceny - jacy jesteśmy, i wraz z artystą wzlecieć gdzieś pod obłoki. Nawet donośny głos dzwonu Jana Pawła II jakby wkomponował się w nastrój tego wieczoru, a blask oświetlonego Krzyża rozświetlał dusze.


    Może dlatego warto czasem wybrać się na taki koncert, by gdzieś między niebem a ziemią zrozumieć, że życie nie zawsze jest takie złe... Trzeba tylko umieć patrzeć poprzez serce.


    Organizatorzy i sponsorzy koncertu: KOK Kobyla Góra, Ośrodek Duchowości "Samotnia", Starostwo Powiatowe, Trasko Invest, ZPM "Poprawa", Pollena Ostrzeszów, "Czas Ostrzeszowski".

W. Juszczak

 

 

 Do radia chodzę z psem - 30 wrzesień 2006 :: Anna Augustowska
Od kilkunastu lat głos Leszka Kopcia płynący z  anteny Polskiego Radia Wrocław gromadzi  przy radioodbiornikach  liczne grono wielbicieli nocnych audycji poświęconych muzyce.  
Tylko nieliczni ze słuchaczy wiedzą, że autor niebanalnych programów o poezji śpiewanej i piosence literackiej i turystycznej jest osobą niewidomą.

Anna Augustowska: Jak się zaczęła pańska przygoda z radiem?
Leszek Kopeć: Od słuchania. Radio to moja pasja i miłość, która trwa od najwcześniejszego dzieciństwa, kiedy to po nieudanej operacji okulistycznej straciłem wzrok. Słuchałem wtedy radia niemal cały czas. Kiedy radio milkło zaczynałem krzyczeć, kopać i się wściekać. Później jako uczeń IV klasy SP, całkiem przypadkowo zostałem zaproszony do udziału w audycji w akademickim radiu „Iglica”. Tak mi się tam spodobało, że już właściwie nie wyszedłem z radia chociaż zmieniałem redakcje; w okresie studenckim działałem w akademickim radiu krakowskiej akademii górniczo-hutniczej „Brzęczyk”. Od 17 lat czyli od 1989 roku jestem związany PR w rodzinnym Wrocławiu.
* Czy na antenie zawsze prezentował pan muzykę?
- Nie zawsze, chociaż rzeczywiście mój konik to nocne granie ze sztandarową audycją pt. „Nocna Cyganeria”. Ale mam w swoim dorobku także inne programy np. „Bliżej siebie” w czasie których poruszaliśmy tematy „podrzucane” nam przez słuchaczy: o miłości, polityce, seksie, tolerancji  itd. W audycjach dla dzieci grałem role Wiolinowego Klucznika a w magazynie wojskowym Starego Wiarusa, który prezentował różne piosenki. Miałem też program pt. „Wakacje z przygodą i biznesem” a także „Od 9 do 16”.
* Czy brak wzroku to duże utrudnienie w pracy radiowca? 
- Myślę, że od moich widzących kolegów różnie się tylko tym, że do pracy przyprowadza mnie pies przewodnik, wilczur Gaspar. W samej pracy wzrok nie ma już znaczenia. Tu trzeba umieć mówić tak aby ludzie chcieli nas słuchać, aby na nasz głos ktoś czekał, aby poczuć się dzięki temu potrzebnym. Dla mnie właśnie to jest najważniejsze.
(...)

AA

 

Oryginał artykułu znajduje się na stronie:
http://www.ffm.pl/potrafisz/index.php?option=com_content&task=view&id=153&Itemid=49